[TRANSKRYPCJA] 05 – Rzecz o asertywności

Cześć, dzisiaj porozmawiamy o asertywności.   

Na samym początku musimy dokładnie określić sobie, czym jest, a czym nie jest asertywność. Otóż najczęściej jak myślimy sobie o asertywności, to myślimy o tym, w jaki sposób mówić ‘Nie’. Natomiast zachowania asertywne mogą występować we wszystkich obszarach naszego życia. I asertywność polega na takim stanowczym, ale spokojnym wyznaczeniem naszych granic, wyrażaniu swoich potrzeb, oczekiwań, odmawianiu bez poczucia winy, tłumaczenia się czy usprawiedliwiania się. Ale asertywność to także szanowanie granic innych ludzi. Bardzo często asertywność mylona jest z agresywną odmową. Często spotykam się z przypadkami, kiedy moi znajomi mówią ‘ale ta osoba jest asertywna’, no ale sposób, w jaki ona się komunikuje, pozostawia tak duży niesmak, że oczywiście stawia, powiedzmy na swoim, natomiast w taki sposób, że wszyscy dookoła czują bardzo duży dyskomfort. Więc tak jak mówię, no asertywność jest oczywiście zaznaczaniem swoich granic, jest powiedzeniem nie, natomiast wszystko z poszanowaniem granic innych ludzi. Brak asertywności z kolei, może prowadzić do jednego z dwóch rodzajów zachowań. Albo agresji, albo uległości. 

No i tak, to czym asertywność jest, jest z grubsza znane. Bardzo często też wiemy, jakie są mniej więcej techniki asertywnego, na przykład odmawiania albo asertywnego wyrażania emocji naszych lub oczekiwań, o których też oczywiście wspomnę za chwilkę. Natomiast kluczowe jest pytanie, dlaczego mamy taki problem z asertywnością? Bo ja mogę znać techniki, ale to nie zmienia faktu, że mogę mieć trudność z użyciem ich. I dlatego tutaj ja cały czas przez wszystkie odcinki tego podcastu podkreślam to, jak ważna jest samoświadomość. Dlatego, żeby dotrzeć do źródeł problemu, musimy sobie odpowiedzieć na różne pytania, zrozumieć, dlaczego mamy problem z tym, żeby w sposób asertywny odmawiać, dlaczego mamy problem z tym, żeby zaznaczyć swoje granice, albo jasno powiedzieć, że jakieś zachowanie nam nie odpowiada. Bardzo często, boimy się odrzucenia albo boimy się oceny. Może obawiamy się poczucia winy bądź wstydu. Bądź, obawiamy się, że nie dostaniemy awansu, albo stracimy naszą pracę, jeśli nie będziemy brać wszystkich zadań, zgadzać się na wszystko. Może uważamy, że my to zrobimy lepiej. Zrobimy to lepiej, szybciej. Albo czujemy odpowiedzialność za nasze otoczenie oraz za osoby w naszym otoczeniu, również osoby dorosłe. Przyczyn tego należy najczęściej szukać w dzieciństwie. Tak jak wiele rzeczy, jak wspominałam wcześniej, dzieciństwo daje nam takie fundamenty i bardzo często jest tak, że to jak zachowujemy się w życiu dorosłym, jest podyktowane tym, czego się nauczyliśmy czy doświadczyliśmy w naszym życiu, jak byliśmy dzieckiem. Bardzo często te problemy z asertywnością są wynikiem braku zaspokojenia jakichś potrzeb emocjonalnych czy potrzeb psychicznych. Takich jak na przykład poczucie bezpieczeństwa, czy potrzeba akceptacji, potrzeba przynależności, czy potrzeba szacunku i miłości. Jeśli któraś z tych podstaw jest niezaspokojona, ma to wpływ na nasze zachowanie w relacjach z otoczeniem, ale także ze sobą. I tutaj, to co jest potrzebne do tego, żeby dziecko wyrosło na osobę asertywną, to jest między innymi taka bezwarunkowa akceptacja. Bezwarunkowa, która mówi o tym, że jesteś OK, taki jaki jesteś. Niestety nasz system edukacji chociażby, ale także w domu, często dzieci się spotykają z, tak zwaną, warunkową akceptacją. To znaczy ‘jesteś OK wtedy, gdy…, gdy się dobrze uczysz, gdy się zachowujesz tak jak ja chcę’ i tak dalej, i tak dalej… Dodatkowo to poczucie bezpieczeństwa, które odczuwa dziecko, da mu podwaliny do tego, żeby w dorosłym życiu móc asertywnie odmawiać i nie bać się tego, nie bać się odmowy, nie bać się odrzucenia. Problemu z asertywnością można szukać między innymi w różnych schematach czy, czy w takich wzorcach, które mieliśmy w domu. I to jest coś, co jest dość ciężkie, bo często zapominamy o tym, że będąc rodzicami tak naprawdę to najwięcej na wychowanie naszego dziecka ma wpływ nie to, co my mówimy, tylko to, co my robimy. I jest taki sposób uczenia, które nazywa się „modelowanie zachowań” i to jest bardzo silny mechanizm uczenia się, który polega po prostu na tym, że dziecko nas obserwuje i robi dokładnie to, co my. Więc jeśli my nie potrafimy zaznaczać swoich granic, jeśli my nie potrafimy dbać o te granice, jeśli nie wiem, mama się poświęca całe swoje życie. W ogóle nie myśli o sobie, tylko ciągle myśli o swoich dzieciach i o swoim partnerze. No to uczy córkę tego, że na pierwszym miejscu trzeba postawić drugą osobę, a nie siebie. Więc pamiętajmy o tym, jak silne są różne wzorce, które my przekazujemy dzieciom i zapytajmy siebie, co chcemy im przekazać.  

Kolejną rzeczą, która wpływa dość mocno na nasze postawy życiowe, są tak zwane skrypty i mogą to być skrypty kulturowe, społeczne czy rodzinne. To są takie nasze prawdy. Jeśli na przykład słyszymy teksty w stylu ‘nic dobrego z ciebie nie wyrośnie’ albo ‘życie jest ciężkie’, ‘kobiety są emocjonalne’ ‘mężczyźni to dranie’, ‘do niczego się nie nadajesz’ ‘dzieci i ryby głosu nie mają’. Gdy słyszymy takie rzeczy w dzieciństwie, to one w pewnym momencie stają się naszymi przekonaniami. I możemy nie być tego świadomi i po prostu wziąć sobie ten skrypt i według tego skryptu już później działać. Natomiast to co bym bardzo chciała mocno podkreślić, że o ile to, z czym się spotykamy w naszym życiu w czasie dzieciństwa, nie oznacza, że już nic z tym nie możemy zrobić. Jeśli nie wiem, w naszym dzieciństwie, nasze potrzeby nie zostały zaspokojone, to nie oznacza to, że już jesteśmy na przegranej pozycji i nic z tym nie możemy zrobić, bo jak najbardziej w dorosłym życiu możemy zadbać o te nasze potrzeby i my jako dorosłe osoby możemy po prostu sami zadbać o siebie. Więc istotne jest, żeby zrozumieć, jacy jesteśmy, co nas spotkało, jakie mamy skrypty, schematy i przekonania w swojej głowie. O przekonaniach też na pewno będę mówić jeszcze. Myślę, że zrobię osobny cały odcinek na ten temat, bo to jest mega ciekawa sprawa. Natomiast na tę chwilę chciałabym, żebyście pomyśleli o tym po prostu co was może blokować w tym, dlaczego, jakie jest źródło problemu? Jeśli już to wiecie, to wiecie, co należy zrobić, żeby o siebie po prostu zadbać. I pamiętajcie każdy z nas: Ty, ja mamy prawo do tego, aby zadbać o siebie.  

Drugą kwestią jest to, skąd wiedzieć, kiedy nasze granice zostają naruszone. I tutaj idealną, po prostu najlepszą rzeczą, jaka może w tym pomóc są nasze emocje. To jest najlepszy radar, jaki w ogóle został stworzony. Jest wbudowany, nie musimy, nie wiem niczego nabywać. Musimy po prostu słuchać naszych emocji. I emocją, która najlepiej pokazuje, że nasze granice zostały naruszone, albo nasze oczekiwania nie zostały spełnione jest złość. I złość pełni funkcję informacyjną. Ona dodatkowo mobilizuje nas do działania. Niestety, problem ze złością jest taki, że ona jest dość mocno piętnowana społecznie. Często mylona jest z agresją i przemocą. Natomiast warto podkreślić, złość jest emocją, jak każda inna. Nie jest ani dobra, ani zła. Ona po prostu pełni funkcję informacyjną. I naprawdę warto zaakceptować swoją złość, dać sobie do niej prawo. Jeśli ją potraktujemy jako taki nośnik informacji, to naprawdę łatwiej nam będzie ją zaakceptować, a ona mega nam pomoże w naszym życiu, jeśli zaczniemy jej słuchać i ją zauważać. Oczywiście tutaj problematyczne może wydawać się konstruktywne wyrażanie złości. I tu z pomocą przychodzą nam techniki asertywnego wyrażania emocji, o których opowiem w dalszej części tego odcinka. Drugą emocją, która jest bardzo pomocna, jest strach. I strach chroni nas przed niebezpieczeństwem. Pełni taką funkcję ostrzegawczą. Od strony, od takiego spojrzenia ewolucyjnego to jest chyba najważniejsza emocja, która pomogła przetrwać naszym przodkom. I ona tak naprawdę też jest dość mocno piętnowana. No lęk czy strach nie jest emocją, która jest jakoś społecznie aprobowana. Natomiast też dobrze jest zbadać, czy pod strachem też nie leży złość. Może na przykład, jeśli się kogoś boisz, to tak naprawdę ta osoba cię złości. Jeśli pomyślisz o tym, spojrzysz na to w ten sposób, może ci to dać energię do zmiany, do działania, do podjęcia jakichś kroków, żeby zmienić obecną sytuację. Często też razem ze strachem powiązana jest agresja. I tak jak wspominałam już kiedyś, ja tak hobbistycznie jestem behawiorystą zwierząt i muszę powiedzieć, że najczęstsze problemy z psami, które są tak zwanymi psami agresywnymi mają podłoże lękowe. I chodzi w tych zachowaniach o to, że po prostu pies, który się boi jakiegoś obiektu woli ten obiekt zaatakować jako pierwszy z nadzieją, że obiekt się wycofa. Najczęściej to działa, więc to jest w ogóle bardzo nagradzające, bardzo szybko się pies uczy, że zachowanie agresywne pomaga mu uniknąć kontaktu z tym bodźcem, którego on się po prostu boi. I tak naprawdę, bardzo często taką mechanikę też spotykamy u ludzi, którzy są tak zwanymi agresorami. Bardzo często agresorzy się po prostu boją, może się boją, nie wiem, odrzucenia, mogą się bać jakiegoś zranienia lub ekspozycji swoich słabości. Więc na przykład, ponieważ się tak bardzo boją odrzucenia, to wolą sami odrzucić, żeby nie przeżyć tego uczucia. Jest też taka emocja ‘poczucie winy’. I ja tutaj chciałam opowiedzieć o takim poczuciu winy, które jest nieadekwatne do sytuacji, bo czym innym będzie takie poczucie winy, które jak najbardziej, jakby odpowiada, to znaczy zrobiliśmy coś złego i odczuwamy winę i to jest OK. Ale niestety bardzo często jest tak, że odczuwamy, mamy poczucie winy, które w ogóle nie dotyczy nas, w takiej sytuacji, gdzie my nie mieliśmy na coś wpływu, ale my sobie tę moc sprawczą przypisaliśmy. I to poczucie winy może prowadzić do złości na siebie na przykład. A to już jest forma autoagresji, która naprawdę nigdzie, nigdzie nas nie zaprowadzi. Nie daje nam energii do zmiany. Takie właśnie takie poczucie winy, obwinianie siebie i złość na siebie odbiera nam energię do działania. Jest też taka emocja żal. I ona jest trochę inna od smutku dlatego, że smutek jest takim naturalnym uczuciem, które się pojawia w momencie straty, pozwala nam się zatrzymać, na przykład w trakcie żałoby. Natomiast żal jest to taka emocja, która często przykrywa faktyczną złość. Gdy mówimy do kogoś, czuje do ciebie żal, to tak naprawdę może to oznaczać, że czujemy złość, bo po prostu nie zostały spełnione nasze oczekiwania. Gdy my zwracamy się tak do drugiej osoby i mówimy o tym, że właśnie czujemy do niej żal, to wywołujemy w tej osobie poczucie winy. Tak naprawdę, podskórnie, ta osoba też może czuć na nas złość, więc jesteśmy w sytuacji, gdzie obie osoby w relacji odczuwają podskórną złość, ale żadna jakby nie, nie wypuszcza tego na wierzch. Uciszają ją, boją się po prostu do niej przyznać. I z tą emocją jest też związane takie poczucie krzywdy. I prawdopodobnie jest to jakiś taki utrwalony nawyk, który jest wykorzystywany, który był wykorzystywany jeszcze w okresie dzieciństwa. I paradoksalnie taki schemat postępowania, czy taki schemat działania takiego poczucia, wpadania w takie poczucie krzywdy prawdopodobnie daje, po prostu osobie, która go stosuję jakieś korzyści. Żeby asertywnie się komunikować, powinniśmy dać sobie prawo do przeżywania różnych emocji i do odczytywania ich. Problemy z asertywnością mogą wynikać po pierwsze z różnych naszych doświadczeń z czasów dzieciństwa. A z drugiej strony problem z naszym, z odczytaniem czy dostępem do naszych emocji. Może być też tak, że my tak naprawdę nie wiemy, gdzie są te nasze granice. To często dotyczy osób tak zwanych zewnątrz-sterownych przez tak zwaną wyuczoną bezradnością. I to są na przykład osoby, które w dzieciństwie nie mogły same podejmować za siebie decyzji i po prostu absolutnie wszystkie decyzje były podejmowane przez rodziców, łącznie z tym, że to rodzic mówi dziecku czy na przykład jest mu zimno, czy jest najedzone, czy jest głodne, czy jest zmęczone. I tak naprawdę przez to, że to rodzic mówił dziecku, co ma robić, jak się czuję, to potem dziecko w życiu dorosłym nie będzie w stanie samo odpowiedzieć na to, jak ono w zasadzie się czuje. Co ono lubi, czego potrzebuję, jakie odczuwa teraz emocje, więc to, no naprawdę jest ważne, żeby, żeby dawać każdemu przestrzeń do tego, żeby się uczyć siebie i zrozumieć. 

W kontekście rozmawiania o asertywności bardzo przydatna wydaje się teoria osobowości, która nazywana jest analizą transakcyjną. Chciałabym wam pokrótce o tym opowiedzieć, bo to jest bardzo ciekawe. Można to odnieść zarówno do życia prywatnego, jak i do życia zawodowego czy do całych organizacji. No bardzo, bardzo ciekawa rzecz. Ja też na pewno kiedyś zrobię szerszy odcinek na ten temat. Dzisiaj chciałam powiedzieć tylko pokrótce, żeby opierając tak naprawdę rozmowy o asertywności w kontekście analizy transakcyjnej, łatwiej jest pokazać te niuanse. I ta analiza transakcyjna mówi o modelu stanów ‘ja’. Oprócz tego, też wspomina o czymś, co się nazywa ‘pozycje interpersonalne’ bądź ‘pozycje życiowe’. I są to takie wzajemne stosunki pomiędzy nami a innymi osobami. Są to takie przekonania na nasz temat i na temat innych osób. Opierają się na tym, że myślimy o sobie, albo że ‘jesteśmy OK’, albo ‘nie jesteśmy OK’. I myślimy o innych, czy o drugiej osobie ‘ty jesteś OK’ bądź ‘ty nie jesteś OK’. I to oznacza, że w relacji dwóch osób możliwe są cztery warianty. Możliwa jest pozycja, ‘ja jestem OK, ty jesteś OK’. I to jest taka zdrowa akceptacja i siebie i innych, gdzie spotykamy się czy dajemy sobie prawo do właściwej samooceny, dajemy prawo i sobie i innym do wyznaczania swoich granic, do autonomii, do respektowania potrzeb swoich i innych. I ten sposób komunikacji czy ten sposób podejścia do siebie i do drugiego człowieka, jest to taki sposób funkcjonowania naturalnie asertywny. Jest jeszcze pozycja ‘ja nie jestem OK, ty jesteś OK’. I to są osoby, które odbierają siebie jako kogoś gorszego od innych. I tutaj, jeśli ty wychodzisz z takiej pozycji, to bardzo często po prostu wychodzisz z założenia, że ‘mi się nie należy’. I mogą pojawić się problemy z proszeniem o pomoc, z odmawianiem, bo po prostu ‘uważam, że ja nie jestem na równi z tą osobą, z którą rozmawiam’. Jest też pozycja ‘ja jestem OK, ty nie jesteś OK’. To są osoby, które uważają siebie za lepszego od innych. I takie osoby mogą na przykład brać odpowiedzialność za inne osoby, narzucać im swoje zdanie. W tej relacji też pojawia się taka nadmierna opiekuńczość. Trzecia możliwa pozycja, ta interpersonalna ‘ja nie jestem OK i ty nie jesteś OK’. I to jest takie podejście, że no po prostu życie nie ma sensu i straciłem całą radość po prostu z życia.  

Poza tym, że są te pozycje interpersonalne, są jeszcze właśnie stany ‘ja’, o których wspomniałam i każdy z nas ma te 3 stany ’ja’. Pojawiają się w różnych momentach. Jest ‘ja rodzic’. I tutaj ten ‘ja rodzic’ może być karcący czy, czy inaczej zwany krytyczny, bądź opiekujący. I ten karcący rodzic, to jest ten taki nasz wewnętrzny krytyk. Na przykład to są wszystkie te zdania, które do siebie mówimy typu, ‘ale jestem głupia, znowu zapomniałam’ albo ‘ale on jest nieodpowiedzialny’, ‘na ciebie w ogóle nie można liczyć’, ‘nie będę odpoczywać, to jest lenistwo i marnowanie czasu’. No są, to jest właśnie w tych momentach, kiedy myślisz, że nie możesz sobie dać odpocząć, dlatego, że masz jeszcze tonę zadań. Dopiero jak zrobisz to wszystkie zadania to możesz odpocząć. To odzywa się właśnie ten rodzic krytykujący. Jeśli masz tak dużo zadań, że nie jesteś w stanie ich zrealizować, oznacza to, że nigdy sobie nie pozwolisz na odpoczynek. Więc, trzeba na to uważać. Jest też opiekujący czy naturalny rodzic. To jest ten, który mówi do nas ‘każdemu może się zdarzyć, że popełni błąd i to jest OK’. I to jest ten pierwszy stan ‘ja’, ‘ja rodzic’.  

Drugi stan ‘ja’, ‘ja dziecko’. Jest dziecko wolne, jest dziecko zbuntowane czy spontaniczne inaczej i dziecko uległe. I to dziecko uległe czy dostosowane to jest takie dziecko, które się dostosowuję do oczekiwań rodziców i otoczenia. Czuje się winne, gdy nie spełnia oczekiwań innych osób i też może mieć pretensje do otoczenia. I to też dość często, jakby to ‘ja’ cechuje osoby, które mają problemy z asertywnym odmawianiem, czy dość często włączają ten stan ‘ja dziecko’.  

Jest jeszcze ‘ja dorosły’, który jest wolny od przesądów, jest taki realistyczny, obiektywny i w przypadku problemów, po prostu poszukuje rozwiązań. I to, co jest istotne, to, to nie jest tak, że powinniśmy cały czas działać tylko na tym stanie ‘ja dorosły’, bo wszystkie te stany są nam potrzebne. Pełnią one określoną funkcję. Natomiast no, tak jak ze wszystkim, jest po prostu potrzebna równowaga. I jeśli jest tak, że któryś ‘ja’ dominuje na co dzień, to mogą się pojawiać różne problemy w komunikacji, czy no po prostu, możemy odczuwać różne problemy.  

I w kontekście tej analizy transakcyjnej, transakcje są to po prostu takie wymiany kontaktów międzyludzkich. I mogą występować dwa rodzaje tych kontaktów. Pierwszy rodzaj to ‘transakcje komplementarne’ i są to reakcje, gdy, gdy reakcja naszego rozmówcy jest taka, jakiej oczekujemy. To znaczy może być tak, że się komunikujemy z poziomu ‘dorosły’ i jeśli się komunikujemy z poziomu ‘dorosły’, no to oczekujemy, że druga osoba odpowie nam z poziomu ‘dorosły’. I może być to nie wiem na przykład ‘czy możesz mi powiedzieć, która jest teraz godzina?’ ‘Tak, teraz jest godzina 2:00’. Albo możemy komunikować się z poziomu ‘dziecko’, gdy się komunikujemy z poziomu ‘dziecko’ to oczekujemy, że druga osoba nam odpowie z poziomu rodzica. I to może być na przykład komunikacja w stylu ‘miałam strasznie ciężki dzień, muszę się położyć’, na to druga osoba nam mówi ‘tak odpocznij, połóż się, a ja w tym czasie przygotuję ci herbatę i kanapki’. I to jest jeden rodzaj tej transakcji. Może być jeszcze drugi rodzaj tej transakcji, czyli skrzyżowana. I to jest taki moment, kiedy reakcja jest nieoczekiwana. To znaczy na przykład komunikujemy się z poziomu dorosły, więc oczekujemy, że druga osoba nam odpowie z tego poziomu dorosłego, a osoba nam odpowiada z poziomu ‘ja rodzic karcący’. Na przykład, pytamy się ‘czy możesz mi pomóc napisać sprawozdanie?’, na to druga osoba mówi ‘a co ty sobie wyobrażasz, że nie mam lepszych rzeczy do roboty?’. Przyjmuje się, że wszystkie te tak zwane transakcje komplementarne, są to po prostu komunikaty asertywne. Czyli ta komunikacja jest na poziomie asertywnym, tam nie ma żadnych zgrzytów. Także wyrażając emocje, warto komunikować się z pozycji dorosłego. Przechodząc przez wszystkie te stany, wyobraźmy sobie sytuację, że poprosiliśmy naszego pracownika o to, żeby przygotował nam sprawozdanie, które będzie częścią szerszej prezentacji, którą będziemy mieli do zaprezentowania na zarządzie. I umówiliśmy się, że nasz pracownik do końca dnia, we wtorek nam wyśle to sprawozdanie. My w środę będziemy mieli jeszcze powiedzmy 2 godziny na to, żeby później móc wszystko jakby skleić, pójść na zarząd i z samego rana to zaprezentować. No ale niestety okazało się, że nasz pracownik nie wysłał nam tego sprawozdania pomimo tego, że się umówiliśmy z nim i jakby zobowiązał się, że to zrobi. Jeśli będziemy się komunikować z poziomu tego rodzica karcącego. No to możemy powiedzieć coś w stylu ‘jesteś kompletnie nieodpowiedzialny, co ty sobie wyobrażasz?’ Z poziomu dziecka z kolei, tego spontanicznego, możemy powiedzieć ‘wynoś się, nie chcę cię widzieć’. Natomiast z poziom dorosłego, nasz komunikat będzie wyglądał mniej więcej tak ‘nie przygotowałeś raportu, pomimo tego, że się zobowiązałeś, jestem bardzo zła na ciebie. Nie mogłam zaprezentować tych pełnych danych na zarządzie. Oczekuje, że na przyszłość dotrzymasz zobowiązania, a jeśli pojawi się jakiś problem, to po prostu mnie wcześniej poinformujesz’. I to co jest dodatkowo ciekawe, czy bardzo pomocne, to nawet jeśli ktoś do nas się zwraca z poziomu, na przykład tego rodzica karcącego możemy sprowadzić tę rozmowę na bardziej taki tor dorosły-dorosły, gdzie właśnie ten sposób komunikacji jest bardziej asertywny. Jakby reagując na tę komunikację z poziomu dorosłego. My zareagowalibyśmy mówiąc ‘jesteś totalnie nieodpowiedzialny, co ty sobie wyobrażasz’, to ten nasz pracownik mógłby powiedzieć ‘rozumiem, że jesteś zły, bo oczekiwałeś, że zrobię to sprawozdanie na czas’. I istnieje duże prawdopodobieństwo, że w takim momencie po prostu odpowiemy ‘tak, chcę, żebyś następnym razem poinformował mnie, gdyby coś się stało i nie byłbyś wstanie zrealizować tego zadania’. Więc ten, ten ‘ja dorosły’ w takich sytuacjach jest naprawdę bardzo pomocny.  

I teraz wychodząc właśnie od tych tak zwanych pozycji interpersonalnych, czyli tego czy, ja jestem OK, ty jesteś OK. Co jest tą komunikacją asertywną, czy charakteryzuje te osoby, które są w relacjach asertywne. Żeby taka relacja powstała, żebyśmy my tak się odnosili do siebie i do świata, no to potrzebna jest nasza samoocena czy poczucie własnej wartości, które jest adekwatne, nie jest zaniżone. Bo jeśli ja myślę, że ‘nie jestem OK’ no to nic dziwnego, że trudno mi jest zaznaczyć swoje granice. Ta niska samoocena może wynikać z niezaspokojenia tych, tych naszych potrzeb. Ale także nauczania czy ze stereotypów, bo umówmy się, skromność to była taka cecha bardzo pożądana. A do tego też właśnie chociażby system edukacji jest tak nastawiony, ale nie tylko ten system, to samo wspominałam ostatnio przy okazji planów rozwoju pracowników. Zwraca się uwagę nagminnie na te tak zwane obszary do rozwoju, czyli rzeczy, gdzie musimy jeszcze coś poprawić. Dlatego naprawdę ważne jest, żeby zauważać te dobre rzeczy, żeby zauważyć nasze talenty tak zwane, czy my jako rodzice, żebyśmy doceniali dzieci, czy jako nauczyciele, czy jako menedżerowie w firmie, żebyśmy po prostu mówili naszym pracownikom, że na przykład nie wiem, super przygotowują sprawozdania, albo ta prezentacja, którą przygotowałeś dla mnie była naprawdę bardzo przejrzysta. Dużo informacji, bo jeśli cały czas dostajemy tylko komunikaty, które mówią nam o tym, że to musimy poprawić, to musimy to poprawić, to musimy poprawić, no to nic dziwnego, że potem po prostu myślimy sobie, że jesteśmy do dupy i nasza samoocena po prostu siada.  

Jest jeszcze coś takiego, jak lęk przed oceną innych. Duży wpływ mają nasze przekazy z dzieciństwa. Takie wszystkie komunikaty typu nie wiem ‘zobacz, będą się z ciebie śmiać’ albo ‘cioci będzie przykro’. To na pewno nie pomaga, nakręca nas do tego, żeby, żeby właśnie się bać tej oceny. Tylko że musimy zdać sobie sprawę z jednej rzeczy, że my nie mamy wpływu na to, co ktoś sobie o nas pomyśli, bo każdy odbiera świat inaczej. Każdy patrzy, używając jakby innych filtrów, przez pryzmat swoich doświadczeń, swoich schematów, przekonań i naprawdę nie jesteśmy w stanie odgadnąć, czy tak, w taki sposób zmanipulować, żeby wiedzieć i mieć pewność co do tego, co ktoś sobie o nas pomyśli. Nie jesteśmy po prostu w stanie sprawić, żeby każdy nas lubił. I tak samo przypuszczam, że my też w swoim życiu mamy osoby, do których nie pałamy jakąś wielką sympatią i to jest OK. Kiedyś pamiętam właśnie, widziałam taki temat warsztatu, który no uważam, że idealnie oddaje istotę tego, tej oceny czy lęku przed oceną innych. Warsztat się nazywał „Nie jesteś zupą pomidorową, żeby wszyscy cię lubili”. I myślę, że to jest bardzo trafne. Jestem pewna, że są nawet osoby, które nie lubią zupy pomidorowej. I przy tej okazji jeszcze bardzo ważna jest taka jedna rzecz, że opinia innych na twój temat, to nie jest to samo co ocena, bo ocena jest osądem. A opinia jest wyrażeniem swojego zdania. I tak jak każdy ma prawo do swojego zdania, każdy ma prawo się z tym zdaniem też nie zgodzić. Poza tym, problem z samooceną może wynikać też z tego, że mamy po prostu zbyt wysokie oczekiwania wobec siebie. Bo jeśli wysoko stawiamy sobie poprzeczkę, stawiamy sobie bardzo ambitne cele, do tego nie nagradzamy się za realizację takich celów pośrednich, nie dajemy sobie czasu na takie, no właśnie świętowanie celebrowanie tego. No to ciężko nam będzie być z siebie zadowolonym. Jesteśmy wobec siebie często takim rodzicem, karcącym i po prostu ciągle tylko nad sobą stoimy z pejczykiem i się biczujemy za wszystko. I to jest tak, że z jednej strony wiemy, że nie ma ludzi doskonałych, ale z drugiej strony nie dajemy sobie prawa do tej niedoskonałości. A akceptowanie tego, że nie jesteśmy doskonali i że inni też nie są doskonali, no to jest właśnie ta postawa asertywna. I przypuszczam, że jak pomyślicie sobie o różnych swoich autorytetach, to właśnie to, że w niektórych obszarach oni są tak po prostu idealnie nie idealni, sprawia, że są jeszcze bardziej autentyczni i jeszcze bardziej taką bliskość odczuwamy. Też bardzo często różne, na przykład badania z zakresu psychologii marketingu politycznego pokazują, że właśnie takie drobne potknięcia wśród na przykład kandydatów, nie wiem, na prezydenta czy na różne jakieś takie właśnie urzędy. Jeśli jest to nieduże potknięcie, to nawet jeszcze lepiej robi, bo pokazuje, że po prostu ten człowiek jest człowiekiem z krwi i kości takim jak, jak my. Co więcej, my mamy taką tendencję, jak myślimy o sobie, to myślimy tylko w takim kontekście czarno-biały. W ogóle nie dostrzegamy tej szarości, która jest. No, bo na przykład, Jak byś siebie opisał? Jestem nieśmiały, leniwy, dowcipny. Ale to nie jest tak, że jesteś zawsze leniwy. To nie jest tak, że jesteś zawsze nieśmiały, czy zawsze dowcipny. Są momenty, kiedy podejmujesz jakieś działania, są momenty, kiedy jesteś poważny i są momenty, kiedy odważysz się, żeby coś zrobić. Więc to nie jest tak, że jesteś, że wszystko jest takie czarno-białe. To, co bym chciała przekazać, daj sobie prawo do niedoskonałości. Naprawdę nikt z nas nie jest doskonały. Masz prawo mieć zdanie na swój temat. Masz prawo akceptować siebie w pełni ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami. Masz prawo budować poczucie własnej wartości. To jest coś, co można, można zrobić. Jeśli jeszcze nie masz tego, to możesz to zrobić. I naprawdę uruchom swoje wewnętrzne dziecko. Daj dojść do głosu tej takiej, nie wiem, jak pomyślimy sobie o dzieciach, no to one są takie cudownie spontaniczne, takie, cieszą się z takich błahych rzeczy. Ja patrzę na moją córkę i się dziwię, jak ona po prostu potrafi się, ostatnio z nią szłam na spacer i no w zasadzie no było OK, szłyśmy sobie wśród drzew i ona mówi ‘Maja cieszy’, ma 2 lata, więc tak mniej więcej wygląda jej komunikacja ‘Maja cieszy’. I ona się po prostu tak potrafi cieszyć z takich drobnych rzeczy. Naprawdę pozwólmy sobie na to i na odpoczynek.  

Myśląc o asertywności jest jeszcze taki aspekt, który muszę, musimy poruszyć, czyli, czyj to problem? Oddzielenie problemu, bo to jest tak, że otoczenie może od nas oczekiwać różnych rzeczy. Natomiast Ty możesz się na te rzeczy po prostu nie godzić. Czy to jest tak, że wszystkie nasze oczekiwania są spełnione? No nie. Jest bardzo dużo naszych oczekiwań, które nie, nie zostają spełnione. I tak samo jak my mamy prawo oczekiwać, natomiast inni mają prawo nam odmówić. I tak samo w drugą stronę, otoczenie może od nas oczekiwać, ale my nie musimy spełniać oczekiwań wszystkich. Czasami bywa tak, że pomimo tego, że czujemy, że jak by nie chcemy się zgodzić, to i tak się godzimy, bo rozgrywamy w naszej głowie taki scenariusz. I to jest tak, że jakby już, już w głowie rozegraliśmy, co się stanie, jeśli się nie zgodzimy. Natomiast to jest tak, że on się wcale nie musi wydarzyć. A jeśli się zgodzisz wbrew swojej woli, będziesz sfrustrowany, sfrustrowana, to też nie pomaga rozwiązać sytuacji, bo prawdopodobnie ta frustracja w pewnym momencie zacznie gdzieś wychodzić. I tak naprawdę to też wcale nie jest sytuacja wygrana. To znaczy to jest tak, jeśli się nie zgodzisz na coś, to istnieje, istnieje możliwość, że druga osoba się zezłości albo się nawet obrazi. I to może nie jest super sytuacja. Ale z drugiej strony, jeśli się zgodzisz, to Ty możesz być sfrustrowany, czuć się wykorzystany i tak dalej, to też wcale nie jest wygrana sytuacja. I znowu jeśli Ty odmówisz i ktoś się obrazi, no to czyj to jest problem? To jest tak naprawdę problem tej osoby, jeśli chce się obrazić, to może się obrazić. To jest jakiś jej sposób reagowania w takich sytuacjach. To jest naprawdę bardzo ważne, żeby nie brać odpowiedzialności za innych ludzi, za innych dorosłych ludzi. To może się wydać dość brutalne dlatego, że ja wiem, że bardzo często, jeśli godzimy się na coś chociaż tego nie chcemy, albo bierzemy za dużo na przykład na siebie, to tak na prawdę, czy bierzemy tę odpowiedzialność za drugą osobę, to wtedy wychodzimy z takiego poziomu ‘ja jestem OK, ty nie jesteś OK’. I to tak naprawdę jest przekraczanie granic innych osób. Nie, naprawdę nie musisz brać odpowiedzialności za dorosłych. No i to jest tak, że na przykład dla mnie to jest bardzo duży, duży problem. W tym sensie, że, że u mnie na przykład branie odpowiedzialności za innych jest bardzo mocno zakorzenione. Ja się uczę cały czas tego, żeby tego nie robić. I nawet była taka, bym powiedziała dość zabawna sytuacja jak teraz o tym myślę dlatego, że jak byłam na urlopie macierzyńskim i postanowiłam założyć działalność, no to chciałam porozmawiać z moją mamą i z moją teściową, czy mogłyby na kilka godzin w tygodniu zajmować się moją córką w tym czasie, kiedy ja bym pracowała. I tak naprawdę to bardzo dużo czasu mi zajęło, żeby usiąść i porozmawiać z nimi dlatego, że się bałam, że one się zgodzą, pomimo tego, że nie chcą. To znaczy bałam się tego, że one są nie asertywne. I tak naprawdę może tak jest, ale z drugiej strony to nie jest mój problem w tym sensie, że no nie można brać odpowiedzialności za wszystkich ludzi. Powiedziałam o tej obawie swojej teściowej, swojej mamie. Umówiłyśmy się, że mi dadzą znać, jeśli to będzie niekomfortowe. Natomiast oczywiście ja dalej nie mam stuprocentowej pewności czy na pewno powiedzą, ale muszę im dać prawo do samostanowienia o sobie, są dorosłymi osobami. To jest takie danie prawa im do decydowania o sobie, bycia w swoim ogródku. Warto dać sobie i innym prawo do samostanowienia o sobie. I to samo tak naprawdę z agresywną reakcją. To naprawdę nie jest nasz problem, że ktoś agresywnie reaguje. To jest jego problem jak on reaguje na, po prostu na emocje, jak, jak on sobie z nimi radzi. Bardzo często słyszymy komunikaty ‘ty mnie zezłościłeś’. ‘Nie, nie, ja ciebie zezłościłem, to ty się zezłościłeś na mnie’. To jest bardzo ważne, żeby zacząć brać odpowiedzialność za reakcję za swoje emocje po prostu, czy no za swoje emocje tak naprawdę, ale to po prostu, w jaki sposób my je wyrażamy. I jeśli zdarza się wam to, że ktoś w stosunku do was zachowuje się agresywnie, a to w was budzi poczucie winy, należy sobie uświadomić to, że my nie jesteśmy odpowiedzialni za to. To nie jest nasz problem, że ktoś w sposób agresywny reaguje, to jest jego problem. To jest też tak, że to branie odpowiedzialności czy też sprawowanie kontroli wiąże się z tym, że my często robimy coś za innych, nawet jeśli oni nas o to nie poproszą. I to tak naprawdę też jest naruszanie granic innych osób. Inni mają prawo sami prosić o pomoc, gdy będą tego potrzebowali.  

Jeszcze taka obawa, która się pojawia często, jeśli myślimy sobie o byciu asertywnym, pojawi się takie pytanie ‘to co, to znaczy, że mam być egoistą teraz?’ Powiem wam, że to jest tak, że jeśli my nie zadbamy o siebie, tylko mamy taką tendencję do powiedzmy poświęcania się dla innych to wcale nie jest tak, że nasze otoczenie to dobrze odbiera. Nie możesz dawać innym, jeśli nie dajesz sobie, po prostu. Mówi się bardzo dużo takich różnych metafor, które mówią o tym, dlaczego to jest takie ważne, żeby w pierwszej kolejności zadbać o siebie. Mi bardzo utkwiła w pamięci metafora, którą opowiedziała Basia Tworek, którą, którą uwielbiam i która u nas będzie gościć już niedługo. I ona mówiła o tym, że serce pompuje krew do całego organizmu, natomiast w pierwszej kolejności tą krew bierze dla siebie, czy siebie odżywia po to, żeby mieć siłę, żeby dalej ją pompować do całego organizmu. Ja myślę, że to jest po prostu piękna metafora, która mówi o tym, jak ważne jest to, żeby naprawdę o siebie zadbać. I pamiętaj, że masz prawo dbać o siebie i ludzie to docenią, ci co cię kochają, będą po prostu szczęśliwi. To nie jest tak, że to jest jakaś twoja wina, że wyznaczasz granice. To jest po prostu prawo każdego.  

Też chciałam zwrócić uwagę na taką manipulację czy ukrytą agresję, która się może pojawić. Też zwróćmy na to uwagę. To są takie momenty, kiedy możemy czuć taki dyskomfort, ale do końca nie wiemy, co to jest. I ta ukryta agresja może się pojawić naprawdę w różnej formie. Może być to sarkazm, ironia czy żartowanie, takie pouczanie, moralizowanie. Może być to udzielanie tak zwanych dobrych rad, albo też obrażanie się, takie nieodzywanie się, czy też przerywanie po prostu innym. Wszystkie te sposoby czy te techniki to są po prostu, jest to ukryta agresja czy, czy jakieś techniki manipulacyjne. Jest to nieszanowanie granic innych ludzi. To jest takie wrzucanie kamyczków do naszego ogródka. Jedno to jest odmawianie, a inne, inna rzecz to jest też proszenie o pomoc czy wyrażanie naszych oczekiwań. Bo tak jak wspomniałam, najczęściej jak sobie myślimy o asertywności, to myślimy o asertywnej odmowie, natomiast także asertywnością jest mówienie o naszych oczekiwaniach, czy też proszenie o pomoc. I bardzo często się, jakby powstrzymujemy i nie prosimy o tę pomoc, bo mamy w sobie taki lęk przed odmową, boimy się odrzucenia. A prawda, jest taka, że mamy 50% szans na to, że ktoś odmówi, albo zgodzi się. Co mi szkodzi zapytać. Mam prawo do tego, żeby zapytać, a druga strona ma prawo odmówić. I to, jeśli spotkamy się z odmową to też jest OK, jeśli czujemy złość. Taką poczujemy chwilową złość, to też jest OK, jesteśmy ludźmi. Ten problem z proszeniem może wynikać z właśnie z tej pozycji ‘ja nie jestem OK, ty jesteś OK’. I po prostu z takich jakichś, przekonań w naszej głowie, które mówią nam o tym, że ‘mi się nie należy, nie zasługuje na to’ albo ‘nie wiem czego chce’ też. I przewiduje, że tu się nie zgodzą, więc nie warto próbować. Może być też, że problem z proszeniem o pomoc może wynikać też z postawy ‘ja jestem OK, ty nie jesteś OK’ i tutaj bardzo często są takie żądania. Więc warunkiem takiego swobodnego wyrażania prośby jest akceptacja możliwości odmowy, że to, że o coś prosimy nie oznacza, że to na pewno się stanie. Może być tak, że po prostu druga strona odpowie. I to jest właśnie ta postawa ‘ja jestem OK, ty jesteś OK’. Ja mam prawo poprosić, Ty masz prawo się zgodzić bądź odmówić.  

No już przechodząc do takich konkretnych technik, no to jest oczywiście ten komunikat ‘Ja’, o którym pewnie już większość z was słyszała, jest bardzo popularny. I właśnie o to chodzi, żeby stosować komunikat ‘Ja’ w sposób taki stanowczy, ale spokojny. To jest tak, że też ważna jest tak naprawdę ta cała komunikacja niewerbalna, czyli postawa naszego ciała, ton głosu, to czy nawiązujemy kontakt wzrokowy i tak dalej, i tak dalej. Więc jeśli na przykład mamy problem z mówieniem ‘nie’ to po prostu zacznijmy to ćwiczyć. Możemy zacząć ćwiczyć na razie, najpierw sami. Mówiąc w sposób spokojny, gdzieś zamknięci sami w pokoju mówić ‘nie’. I też ‘chce’, albo ‘nie chce’, ‘nie zgadzam się’, ‘nie chce, żebyś tak mówił’, ‘nie chcę tego słuchać, ‘nie chcę, żebyś mi przerywał’, ‘ja myślę, że’, ‘moim zdaniem’. Ważne jest, żeby mówić komunikat ‘Ja’ a nie komunikat ‘Ty’. Czyli nie ‘on mnie zezłościł, tylko ja zezłościłam się na niego’, ‘nie ty mnie zdenerwowałeś, tylko ja zdenerwowałam się na ciebie’. Bo to my odpowiadamy za swoje reakcje. To jest to, o czym mówiłam wcześniej w kontekście agresora. To my jesteśmy odpowiedzialni za nasze reakcje, nikt inny. I tak samo w drugą stronę. Najczęściej stosowanym komunikatem ‘Ja’, który jest rzeczywiście dość skuteczny, to jest mówienie o faktach, o uczuciach jakie się w tym w tym momencie pojawiły i o oczekiwaniach. Natomiast ważne jest to, że jeśli się zdenerwujemy mocno, no to dajmy sobie czas na ochłonięcie. Najlepiej, jeśli czujemy też dużą złość, to po prostu dajmy sobie chwilę, żeby ona ochłonęła i dopiero wtedy wróćmy do osoby z komunikatem.  

Jest jeszcze taki, jeśli mamy no dość uciążliwą sytuację, jest taka fajna procedura, nazywa się ‘procedura czterech kroków’ Pameli Butler, która mówi o tym, że w pierwszym kroku udzielamy informacji, czyli prosimy, aby osoba zmieniła swoje zachowanie, które nam w jakiś sposób przeszkadza. Wyobraźmy sobie sytuację, że pracujemy na open space i mamy kolegę, który notorycznie zostawia swój telefon na biurku i gdzie idzie sobie, na przykład na spotkanie. Nie wycisza go i są sytuację, że do niego ktoś dzwoni po kilka razy. Telefon po prostu sobie dzwoni i dzwoni, a my pracujemy obok, na biurku obok. W takiej sytuacji możemy powiedzieć do kolegi ‘proszę, abyś nie zostawiał telefonu z włączonym dźwiękiem na biurku, gdy się oddalasz’ i jeśli to, jeden taki komunikat nie zadziała, możemy sięgnąć po krok 2, w którym wyrażamy nasze uczucia, gdzie mówimy ‘złoszczę się, kiedy zostawiasz telefon i on dzwoni i nie pozwala mi się skupić’. Jeśli to dalej nic nie daje, no to możemy sięgnąć po krok 3, czyli przywołanie zaplecza. Przywołanie zaplecza mówi o tym, co zamierzasz zrobić, jeśli ta sytuacja czy zachowanie się nie zmieni. No i wtedy mówisz, na przykład ‘będę musiał zgłosić ten fakt naszemu przełożonemu’. Jeśli oczywiście sytuacja się nie poprawi, no to wtedy sięgamy po zaplecze, czy korzystamy z zaplecza. No to jest dość istotne, to, żeby rzeczywiście to nie zostało tylko groźbą, tylko rzeczywiście po prostu wtedy ten czwarty krok wykorzystać. I tu chciałam powiedzieć, że bardzo istotne jest to, że to my mamy wpływ na nasze reakcje, natomiast mamy ograniczony wpływ na otoczenie i nie zawsze jesteśmy w stanie zmienić wszystko. I to, że nie wiem, nauczymy się tej asertywności, nie znaczy, że nagle świat dookoła nas będzie taki jak chcemy. Więc warto sobie też to uświadomić i mieć świadomość tego, że czasami, jeśli sytuacja jest dla nas zbyt uciążliwa, no to możemy się zastanowić nad poszukaniem jakiegoś rozwiązania. Może na przykład, jeśli, nie wiem, jest sytuacja tak, że dostajemy za dużo zadań cały czas. No to albo porozmawiać właśnie z osobami, które nam te zadania wciskają albo zastanowić się, czy na przykład podział zadań jest dobrze zrobiony i możemy porozmawiać z naszym przełożonym, czy może procedury trzeba jakoś usprawnić? A jeśli to wszystko nie działa, no to zawsze pozostaje ostateczny etap, czyli po prostu odejście. No ale pamiętajmy o tym, że my jesteśmy odpowiedzialni za siebie. Mamy wpływ na nas. Natomiast nie zawsze jesteśmy w stanie wpłynąć na otoczenie. Musimy sobie też z tego zdawać sprawę. Ten temat asertywności jest bardzo obszerny dlatego, że bardzo często to jak myślimy o tej asertywności, myślimy sobie tylko o tych technikach. Natomiast w moim odczuciu naprawdę, żeby być asertywnym, to trzeba uwierzyć w to, że mam do tego prawo, żeby być asertywnym. Bez tego, jeśli nie damy tego prawa sobie i innym, to, to będzie bardzo ciężkie dla nas i to nie wyjdzie. Najważniejsze jest to, że jesteś wartościowy, masz prawo dbać o swoje granice. Masz prawo mieć oczekiwania. Masz prawo odmawiać. Masz prawo dbać o siebie. No i to na dzisiaj chyba tyle.  

Jeśli to, co robię, wydaje wam się ciekawe, pomocne i wartościowe, to będę bardzo wdzięczna za udostępnienie tego odcinka. Też będę bardzo wdzięczna za pozytywne oceny na, na wszystkich tych platformach. Dzięki temu będę w stanie dotrzeć do większej ilości osób, więc będę wdzięczna za wszelką pomoc do tego, żeby, żeby rzeczywiście ten mój przekaz się niósł dalej. Mam nadzieję, że to, co robię jest rzeczywiście wartościowe dla was i pomaga. Dzięki wam wielkie, słyszymy się za dwa tygodnie. I tak jak wspominałam za dwa tygodnie będziemy mieć super gościa. Dam wam znać później i do usłyszenia za dwa tygodnie. Hej, trzymajcie się ciepło. Maria Gembarzewska-Truong. 

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.